Świat w obiektywie subiektywnie postrzegany

wtorek, 1 września 2009

Rumunia: 2 sierpnia 2009

Po śniadaniu ruszyliśmy dalej do miejscowości Cluj Napoka, gdzie zwiedziliśmy olbrzymi kościół św. Mateusza, pomnik Korwina i basztę krawców. Niedaleko baszty znaleźliśmy tajemniczo wyglądający kościół reformatorski.


Z Cluju skierowaliśmy się do Turdy. Tam odwiedziliśmy kopalnię soli. Już chcieliśmy z niej zrezygnować, ale Darek uparł się, że chce ją zobaczyć i to była właściwa decyzja. Przejście wąskim, drewnianym pomostem, pod którym rozpościera się przepaść wysokości trzynastu pięter było ekscytujące, choć nieco mroziło krew w żyłach. Zwiedzając kopalnie warto pamiętać o zabraniu ciepłej bluzy. Temperatury tam panujące to ok 12C.


Po zwiedzeniu kopalni przemieściliśmy się do malowniczego wąwozu Turda. Niestety nie mieliśmy dość czasu, żeby przejść go do końca, ale wystarczająco, żeby nasycić się widokiem pionowych skalnych ścian, sięgających wysokości 300m. W dole wąwozu płynie potok, który dodaje jeszcze uroku temu miejscu. Warto zabrać ze sobą do wąwozu dobre obuwie. Ja w pewnym momencie ześlizgnęłam się na kamieniach i gdyby nie Darek, który mnie zdążył złapać, nie wiem, jakby się to skończyło.
Trzeba dodać, że wąwóz jest rajem dla miłośników wspinaczki i paraglidingu.

Dalej pojechaliśmy do Alba Julia, po drodze zatrzymując się w Ajud, gdzie oglądaliśmy warowny kościół. Do Alba Julia dotarliśmy wieczorem. Zatrzymaliśmy się w całkiem fajnym pokoiku w pensjonacie Neptun tuz przy dworcu autobusowym. Pokój dwuosobowy ze śniadaniem (łazienka, klima i zamykany parking) kosztował nas 110 RON.

Brak komentarzy: