Świat w obiektywie subiektywnie postrzegany

czwartek, 27 sierpnia 2009

Rumunia: 1 sierpnia 2009

Wyjechaliśmy z domu ok 3:30 rano i skierowaliśmy się na Rzeszów. Ok 10:00 przekroczyliśmy umowną granicę ze Słowacją w Barwinku.

Droga przebiegała bez zakłóceń. Dopiero na granicy węgierskiej napotkaliśmy pierwszy problem z zakupem winietki. Padł system i stosowną opłatę udało nam się uiścić dopiero pod Miskolcem. Potem mogliśmy już swobodnie skorzystać z autostrady, która doprowadziła nas pod samą granicę rumuńską. A tam znowu winiety i znowu problem. Tym razem proceduralny. Okazało się,że w Rumunii istnieje bardzo skomplikowany system opłat za korzystanie z dróg. Aby uzyskać upragnioną winietkę trzeba przejść aż dwa okienka, co powoduje olbrzymie kolejki w przygranicznej budce.


Wreszcie ok 17 dotarliśmy do Oradei. Bez problemu znaleźliśmy nocleg w bardzo przyjaznym pensjonacie Magic, trochę dalej od centrum (15 min spacerem) w cenie 110 RON/pok 2os ze śniadaniem.
Wieczorem wybraliśmy się na zwiedzanie miasta. W centrum można znaleźć kilka interesujących architektonicznie budowli. Szczególnie sympatyczny jest Pasaż Orła w samym centrum miasteczka, gdzie usytuowane są kawiarenki.
Trochę dalej od głównego placu, za rzeką, w okolicach teatru narodowego zaczyna się deptak, przy którym można podziwiać piękne, choć nieco zaniedbane kamienice i ewentualnie coś przekąsić.

Brak komentarzy: